niedziela, 20 września 2009

a w ten weekend w Brukseli...

les Journees du Patrimoine, czyli dni dziedzictwa narodowego,
a to się oznacza darmowe zwiedzanie wszelkich przybytków kultury i życia publicznego,
zakaz poruszania się po mieście samochodem,
tysiące ludzi w parkach, na skwerkach, koncerty, spektakle i inne aktywności miejskie...

















niedziela, 13 września 2009

poszłam na pchli targ...


targ był tematyczny, Brussels Design Market, i "rupiecie" z lat 50., 60., 70. i 80.
można było naprawdę nacieszyć oko. przepiękne formy, żywe kolory, prawdziwe dzieła sztuki!!!
kupiłam sobie 4 naprawdę odjazdowe wieszaki do szafy w naprawdę odjazdowych kolorach,
zadumałam się nad panem telewizorem, oblizałam na widok ślicznych pomaraczowych krzeseł Phantom, zjadłam gofra i wróciłam do domu...




















sobota, 5 września 2009

a w ogóle to skończyłam 31 lat!!!!


równo tydzień temu...
płaczu i zgrzytania zębami nie było,
za to
było bardzo wiele życzeń z 4 świata stron.
miłe to bardzo!
dziekuje.







dziś w końcu


odwiedziliśmy słynne Atelier340Muzeum w Brukseli.
od jakiegoś czasu nosiliśmy się z zamiarem wybrania do Jette, by zobaczyć polską galerię, w której swoje prace wystawiali między innymi Łódź Kaliska, Leszek Knaflewski, Władysław Hasior. to także tam pokazano głośną Irreligię.
no i w koncu zabrał nas tam Darek.
pojechaliśmy na wernisaż prac studentów rzeźby tutejszej akademii.
wystawy nie było, nie wiemy dlaczego, choć probowalismy sie dowiedziec, ale za to poznalismy Wodka, podpisaliśmy listę wsparcia dla Atelier, które obecnie ma problemy nie tylko z nowymi władzami, ale i z finansami. szkoda by było, gdyby to miejsce zniknęło. istnieje w Brukseli od ponad 30 lat! i naprawdę ma klimat!

a potem pojedliśmy wegetariańskiego jedzenia i wypiliśmy parę piw...